Jednym z głównych gospodarczych i politycznych tematów przełomu roku 2018 i 2019 była cena za energię elektryczną. Z jednej strony byliśmy światkami dynamicznego wzrostu cen spowodowanych wzrostem cen certyfikatów emisji CO2 (cen za emisję tony CO2 do atmosfery), z drugiej – ręcznego sterowania cenami za KWh energii elektrycznej niemalże jak w PRLu. Rozporządzeniem lub uchwałą można oczywiście ustalić cenę produktu, ale nie uda się już zamrozić rzeczywistych kosztów. Jak dobrze pokazuje wykres poniżej, ceny za emisję CO2 wzrosły przeszło 400%, a szybki wzrost cen trwa już od przeszło roku.
Źródło: Centrum Informacji o Rynku Energii (www.cire.pl)
W związku z dynamicznym rozwojem technologii zmiany na rynku, zresztą nie tylko energetycznym, są najszybsze w historii. Dlatego tak ważne jest, żeby polska kadra menadżerska była otwarta na zmiany i kolejne rewolucje przemysłowe. Niestety polska energetyka konsekwentnie proponuje nam rozwiązania tradycyjnej energetyki, bazujące na technologii z XIX wieku – podgrzać wodę, aby para wprawiła w ruch turbinę, która wyprodukuje prąd elektryczny. Przypominam, że silniki parowe, a tym są de facto elektrownie na węgiel, to jest obszar Pierwszej Rewolucji Przemysłowej. Do tego, z pobudek czysto politycznych, rząd centralnie określa cenę za energię elektryczną, która ma obowiązywać w 2019. Gdzie jak gdzie, ale w Polsce powinniśmy wiedzieć jak kończy się gospodarka centralnie sterowana. Jak starsi nie pamiętają, a młodzi nie wiedzą, polecam wycieczkę do Wenezueli, gdzie taką gospodarkę można obejrzeć na żywo.
Rozwiązaniem dla polskiej gospodarki nie jest technologia XIX wieku i myślenie rodem z podręczników o „wyższości gospodarki socjalistycznej nad kapitalistyczną”. Trzeba w maksymalnie dużym stopniu otworzyć się na nowe technologie i dużo, dużo lepszą efektywność energetyczną. W komentarzu „Ceny rosną, bo nie wykorzystujemy potencjału smart grid” opublikowanym w Instytucie Sobieskiego 7 września 2018 pisałem o nowych technologiach w energetyce. Niestety cały czas polscy decydenci i zarządy spółek energetycznych nie dostrzegają, że Świat mówi już o IV Rewolucji Przemysłowej. Obecnie największą polską inwestycją energetyczną jest budowanie nowej elektrowni na parę wodną w Ostrołęce (4,803 mld zł brutto). Projektów choćby zbliżonych wartością budżetu do tej inwestycji w obszarze budowania magazynów energii elektrycznej, inteligentnych sieci energetycznych, klastrów energii czy elektrowni wodorowych nie ma w Polsce w ogóle. Przez ostatnie pół wieku polskie firmy nie wytworzyły żadnych znaczących innowacyjnych produktów i rozwiązań w obszarze energetyki, które kupowałby od nich cały świat. Nie wytworzyły, bowiem polska energetyka nie wdraża innowacji, a jedynie kupuje rozwiązanie już od lat wykorzystywane w energetyce Niemiec, Francji czy Szwecji.
W grudniu Ministerstwo Energii przedstawiło do społecznej konsultacji dokument Polityka Energetyczna Polski do 2040 (PEP2040). Bardzo dobrze, że dokument został poddany społecznej konsultacji, bowiem wymaga zasadniczych uzupełnień. Z całą pewnością jest pisany z pozycji osób, które polską energetykę chcą cały czas opierać na technologiach XIX wieku (węgiel i para wodna), a o energii atomowej piszą w kontekście projektów na wielkie elektrownie atomowe rodem z lat 50’tych XX wieku. Nowoczesna energetyka atomowa mówi o mikroreaktorach, takich jak na łodziach podwodnych.
Wspólnie z prof. Krystyną Bobińską przygotowaliśmy listę uwag do dokumentu PEP2040, którą przekazaliśmy do Ministerstwa Energii. Nasze uwagi, w formie wymaganej w ramach procesu konsultacji społecznych, można pobrać tutaj.
Reasumując, polskiej polityce energetycznej potrzebne są odważne działania i liderzy z wizją. Jeśli nie wyrwiemy się z ograniczeń I Rewolucji Przemysłowej w energetyce, słuszny cel rządu, jakim jest przesunięcie Polski z grona państw ze średnimi dochodami do grupy państw najbogatszych, nie zostanie zrealizowany. Nowe technologie wytwarzania i efektywnego wykorzystywania energii powinny być głównym obszarem inwestycji polskiej energetyki. W Ostrołęce zamiast elektrowni na parę i węgiel, powinna stanąć elektrownia na nowe źródło (n.p. wodorowe lub mikroreaktor atomowy) z największym magazynem energii elektrycznej w tej części Europy. Osobiście nie mam jednoznacznej opinii w sprawach energii atomowej, ale z pewnością naszą strategią powinny być mikroreaktory i nuklearne rozwiązania z XXI wieku, a nie lat 50-tych wieku XX. Jestem też przekonany, że nasze dzieci i wnuki będę nam zarzucać spalenie prawie całego „czarnego złota”, gdy można byłoby go użyć do produkcji grafenu, ogniw baterii i innych materiałów, których węgiel będzie kluczowym składnikiem. Obecnie trwa kolejna rewolucja technologiczna, wynikająca z integracji rozwiązań Internetu rzeczy oraz sztucznej inteligencji. Stanowi ona wielką szansę dla polskiego przemysłu energetycznego i polskiej energetyki. Polityka państwa powinna być nakierowana na masowe wykorzystywanie najnowocześniejszych technologii inteligentnej predykcji podaży i popytu na energię elektryczną, kształtowania zapotrzebowania na nią poprzez dynamiczne taryfy, budowania lokalnych mikro sieci oraz klastrów energii i stosowanie nowych technologii wytwarzania energii elektrycznej.
Ekspert ds. Nowych Technologii. W Instytucie Sobieskiego od roku 2006. Od maja 2019 członek zarządu. Związany z rynkiem teleinformatycznym od przeszło 20 lat. Zajmuje się rozwiązaniami dla administracji rządowej, samorządowej, służb mundurowych, edukacji, opieki zdrowotnej i przemysłu 4.0. Zawodowo związany był z Orange, CISCO, Hewlett-Packard, Statoil i Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie. Autor raportów: „Internet of Things (IoT) i Artificial Intelligence (AI) w Polsce”, "Szanse i wyzwania polskiego przemysłu 4.0" i "Polska (prawdziwie) cyfrowa".
Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, Wydziału Mechatroniki, gdzie uzyskał w 1993 r. dyplom z automatyki przemysłowej. W 1995 r. ukończył studia podyplomowe z zarządzania, finansów i marketingu w ramach programu „Copernic” we Francji. W 2000 r. uzyskał dyplom z marketingu przemysłowego na INSEAD w Fontainebleau. W 2013 r. ukończył program „Innovation for Economic Development (IFED)” na Harvard Kennedy School of Government.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Polska energetyka stoi na Pierwszej Rewolucji Przemysłowej
Jednym z głównych gospodarczych i politycznych tematów przełomu roku 2018 i 2019 była cena za energię elektryczną. Z jednej strony byliśmy światkami dynamicznego wzrostu cen spowodowanych wzrostem cen certyfikatów emisji CO2 (cen za emisję tony CO2 do atmosfery), z drugiej – ręcznego sterowania cenami za KWh energii elektrycznej niemalże jak w PRLu. Rozporządzeniem lub uchwałą można oczywiście ustalić cenę produktu, ale nie uda się już zamrozić rzeczywistych kosztów. Jak dobrze pokazuje wykres poniżej, ceny za emisję CO2 wzrosły przeszło 400%, a szybki wzrost cen trwa już od przeszło roku.
Źródło: Centrum Informacji o Rynku Energii (www.cire.pl)
W związku z dynamicznym rozwojem technologii zmiany na rynku, zresztą nie tylko energetycznym, są najszybsze w historii. Dlatego tak ważne jest, żeby polska kadra menadżerska była otwarta na zmiany i kolejne rewolucje przemysłowe. Niestety polska energetyka konsekwentnie proponuje nam rozwiązania tradycyjnej energetyki, bazujące na technologii z XIX wieku – podgrzać wodę, aby para wprawiła w ruch turbinę, która wyprodukuje prąd elektryczny. Przypominam, że silniki parowe, a tym są de facto elektrownie na węgiel, to jest obszar Pierwszej Rewolucji Przemysłowej. Do tego, z pobudek czysto politycznych, rząd centralnie określa cenę za energię elektryczną, która ma obowiązywać w 2019. Gdzie jak gdzie, ale w Polsce powinniśmy wiedzieć jak kończy się gospodarka centralnie sterowana. Jak starsi nie pamiętają, a młodzi nie wiedzą, polecam wycieczkę do Wenezueli, gdzie taką gospodarkę można obejrzeć na żywo.
Rozwiązaniem dla polskiej gospodarki nie jest technologia XIX wieku i myślenie rodem z podręczników o „wyższości gospodarki socjalistycznej nad kapitalistyczną”. Trzeba w maksymalnie dużym stopniu otworzyć się na nowe technologie i dużo, dużo lepszą efektywność energetyczną. W komentarzu „Ceny rosną, bo nie wykorzystujemy potencjału smart grid” opublikowanym w Instytucie Sobieskiego 7 września 2018 pisałem o nowych technologiach w energetyce. Niestety cały czas polscy decydenci i zarządy spółek energetycznych nie dostrzegają, że Świat mówi już o IV Rewolucji Przemysłowej. Obecnie największą polską inwestycją energetyczną jest budowanie nowej elektrowni na parę wodną w Ostrołęce (4,803 mld zł brutto). Projektów choćby zbliżonych wartością budżetu do tej inwestycji w obszarze budowania magazynów energii elektrycznej, inteligentnych sieci energetycznych, klastrów energii czy elektrowni wodorowych nie ma w Polsce w ogóle. Przez ostatnie pół wieku polskie firmy nie wytworzyły żadnych znaczących innowacyjnych produktów i rozwiązań w obszarze energetyki, które kupowałby od nich cały świat. Nie wytworzyły, bowiem polska energetyka nie wdraża innowacji, a jedynie kupuje rozwiązanie już od lat wykorzystywane w energetyce Niemiec, Francji czy Szwecji.
W grudniu Ministerstwo Energii przedstawiło do społecznej konsultacji dokument Polityka Energetyczna Polski do 2040 (PEP2040). Bardzo dobrze, że dokument został poddany społecznej konsultacji, bowiem wymaga zasadniczych uzupełnień. Z całą pewnością jest pisany z pozycji osób, które polską energetykę chcą cały czas opierać na technologiach XIX wieku (węgiel i para wodna), a o energii atomowej piszą w kontekście projektów na wielkie elektrownie atomowe rodem z lat 50’tych XX wieku. Nowoczesna energetyka atomowa mówi o mikroreaktorach, takich jak na łodziach podwodnych.
Wspólnie z prof. Krystyną Bobińską przygotowaliśmy listę uwag do dokumentu PEP2040, którą przekazaliśmy do Ministerstwa Energii. Nasze uwagi, w formie wymaganej w ramach procesu konsultacji społecznych, można pobrać tutaj.
Reasumując, polskiej polityce energetycznej potrzebne są odważne działania i liderzy z wizją. Jeśli nie wyrwiemy się z ograniczeń I Rewolucji Przemysłowej w energetyce, słuszny cel rządu, jakim jest przesunięcie Polski z grona państw ze średnimi dochodami do grupy państw najbogatszych, nie zostanie zrealizowany. Nowe technologie wytwarzania i efektywnego wykorzystywania energii powinny być głównym obszarem inwestycji polskiej energetyki. W Ostrołęce zamiast elektrowni na parę i węgiel, powinna stanąć elektrownia na nowe źródło (n.p. wodorowe lub mikroreaktor atomowy) z największym magazynem energii elektrycznej w tej części Europy. Osobiście nie mam jednoznacznej opinii w sprawach energii atomowej, ale z pewnością naszą strategią powinny być mikroreaktory i nuklearne rozwiązania z XXI wieku, a nie lat 50-tych wieku XX. Jestem też przekonany, że nasze dzieci i wnuki będę nam zarzucać spalenie prawie całego „czarnego złota”, gdy można byłoby go użyć do produkcji grafenu, ogniw baterii i innych materiałów, których węgiel będzie kluczowym składnikiem. Obecnie trwa kolejna rewolucja technologiczna, wynikająca z integracji rozwiązań Internetu rzeczy oraz sztucznej inteligencji. Stanowi ona wielką szansę dla polskiego przemysłu energetycznego i polskiej energetyki. Polityka państwa powinna być nakierowana na masowe wykorzystywanie najnowocześniejszych technologii inteligentnej predykcji podaży i popytu na energię elektryczną, kształtowania zapotrzebowania na nią poprzez dynamiczne taryfy, budowania lokalnych mikro sieci oraz klastrów energii i stosowanie nowych technologii wytwarzania energii elektrycznej.
Autor
Bartłomiej Michałowski
Ekspert ds. Nowych Technologii. W Instytucie Sobieskiego od roku 2006. Od maja 2019 członek zarządu. Związany z rynkiem teleinformatycznym od przeszło 20 lat. Zajmuje się rozwiązaniami dla administracji rządowej, samorządowej, służb mundurowych, edukacji, opieki zdrowotnej i przemysłu 4.0. Zawodowo związany był z Orange, CISCO, Hewlett-Packard, Statoil i Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie. Autor raportów: „Internet of Things (IoT) i Artificial Intelligence (AI) w Polsce”, "Szanse i wyzwania polskiego przemysłu 4.0" i "Polska (prawdziwie) cyfrowa".
Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, Wydziału Mechatroniki, gdzie uzyskał w 1993 r. dyplom z automatyki przemysłowej. W 1995 r. ukończył studia podyplomowe z zarządzania, finansów i marketingu w ramach programu „Copernic” we Francji. W 2000 r. uzyskał dyplom z marketingu przemysłowego na INSEAD w Fontainebleau. W 2013 r. ukończył program „Innovation for Economic Development (IFED)” na Harvard Kennedy School of Government.