W sprawie gazociągu Jamał II niewiele jeszcze wiadomo, ale już narosło wokół niego mnóstwo kontrowersji. Strona rządowa nie przekazuje jasnych informacji, a premier komentuje, że „nie chcemy zwiększać puli gazu rosyjskiego”.
Jednak zdaniem Tomasza Chmala, eksperta Instytutu Sobieskiego, warto do tej sprawy podejść na chłodno i z kalkulatorem. – Myślę, że to jest pomysł bardzo spójny. Europa, budując politykę energetyczno-klimatyczną, stara się ograniczać emisję CO2, a gaz jest o połowę mniej emisyjnym paliwem. Europa chce kupować więcej gazu. Z punktu widzenia Polski, warto przyjrzeć się projektowi bardzo dokładnie, zapytać Słowaków i Węgrów, czy tego gazu rzeczywiście potrzebują i podchodzić do projektu z excelem – uważa Chmal.
Jego zdaniem może to być dla naszego kraju opłacalne. – Dziś nie zarabiamy wiele za tranzyt gazu przez terytorium Polski. Cenę wylicza się za 1000 m sześc. przesłanych na odcinku 100 km. Jeśli przyjąć, że mamy 400 km gazociągu, zarabialibyśmy 60 mln dol. rocznie, przy założeniu ceny 1 dolara za 1000 m sześc. gazu. A ta cena jest bardzo niska – wyjaśnia ekspert.
Chmal mówi też, że nie jest ważne, czy Polska ma zapotrzebowanie na rosyjski gaz, ale czy będzie chciała go kupić Europa. A to jest bardzo prawdopodobne. Obecna polityka klimatyczna zakłada ograniczenie emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r., ale jest mowa o 80 proc. lub nawet polityce bezemisyjnej po 2050 r.
Ekspert Instytutu Sobieskiego zwrócił też uwagę na to, że w takich sprawach najważniejszy powinien być interes Polski. – Ta propozycja na pewno wymaga dyskusji z partnerami na Słowacji, Węgrzech i na Ukrainie, natomiast w pierwszej kolejności powinniśmy popatrzeć na własne interesy. Tak robią wszyscy w Europie. Nikt zaczyna od patrzenia na sąsiadów – uważa Chmal.
Więcej o kontrowersjach wokół gazociągu Jamał II w audycji „Bardzo Ważny Projekt”
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
W sprawie gazu najważniejsze są kalkulacje
W sprawie gazociągu Jamał II niewiele jeszcze wiadomo, ale już narosło wokół niego mnóstwo kontrowersji. Strona rządowa nie przekazuje jasnych informacji, a premier komentuje, że „nie chcemy zwiększać puli gazu rosyjskiego”.
Jednak zdaniem Tomasza Chmala, eksperta Instytutu Sobieskiego, warto do tej sprawy podejść na chłodno i z kalkulatorem. – Myślę, że to jest pomysł bardzo spójny. Europa, budując politykę energetyczno-klimatyczną, stara się ograniczać emisję CO2, a gaz jest o połowę mniej emisyjnym paliwem. Europa chce kupować więcej gazu. Z punktu widzenia Polski, warto przyjrzeć się projektowi bardzo dokładnie, zapytać Słowaków i Węgrów, czy tego gazu rzeczywiście potrzebują i podchodzić do projektu z excelem – uważa Chmal.
Jego zdaniem może to być dla naszego kraju opłacalne. – Dziś nie zarabiamy wiele za tranzyt gazu przez terytorium Polski. Cenę wylicza się za 1000 m sześc. przesłanych na odcinku 100 km. Jeśli przyjąć, że mamy 400 km gazociągu, zarabialibyśmy 60 mln dol. rocznie, przy założeniu ceny 1 dolara za 1000 m sześc. gazu. A ta cena jest bardzo niska – wyjaśnia ekspert.
Chmal mówi też, że nie jest ważne, czy Polska ma zapotrzebowanie na rosyjski gaz, ale czy będzie chciała go kupić Europa. A to jest bardzo prawdopodobne. Obecna polityka klimatyczna zakłada ograniczenie emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r., ale jest mowa o 80 proc. lub nawet polityce bezemisyjnej po 2050 r.
Ekspert Instytutu Sobieskiego zwrócił też uwagę na to, że w takich sprawach najważniejszy powinien być interes Polski. – Ta propozycja na pewno wymaga dyskusji z partnerami na Słowacji, Węgrzech i na Ukrainie, natomiast w pierwszej kolejności powinniśmy popatrzeć na własne interesy. Tak robią wszyscy w Europie. Nikt zaczyna od patrzenia na sąsiadów – uważa Chmal.
Więcej o kontrowersjach wokół gazociągu Jamał II w audycji „Bardzo Ważny Projekt”
Źródło: Trójka. Posłuchaj audycji…
Autor
Tomasz Chmal
Były ekspert w dziedzinie Energetyka