Wśród głównych wyzwań, przed jakimi staje transport zbiorowy, są zmiany w piramidzie wiekowej społeczeństwa oraz zmniejszająca się liczba pasażerów na obszarach pozamiejskich.Organizatorzy transportu publicznego w Polsce muszą zmienić filozofię rozkładów jazdy.
– W krajach rozwiniętych, takich jak Polska, obserwujemy spadek liczby urodzeń, a co za tym idzie spadek liczby dzieci, młodzieży. A młodzież niemająca prawa jazdy to najwierniejszy klient komunikacji publicznej, bo jest właściwie na nią zdana – podkreśla dr Michał Beim, ekspert ds. transportu Instytutu Sobieskiego. – Z drugiej zaś strony rośnie liczba seniorów i osób z ograniczoną mobilnością i to kolejne wymagania wobec transportu publicznego. Komunikacja musi być bliżej seniorów, dopasowywać do ich potrzeb. Nie tylko chodzi o to by była bez barier ale o też o zachęty w systemie taryfowym – dodaje.
Zmienia się też struktura źródeł i celów podróży. – Kiedyś wszyscy jechali do jednej czy kilku fabryk na jedną godzinę, dziś zmieniają się nawet godziny szczytu – kontynuuje Beim. Kolejnym wyzwaniem jest tzw. spadek gęstości klientów na obszarach pozamiejskich. – Coraz częściej robi się rozkłady nie liniowe, a obszarowe – wyjaśnia ekspert. – Zakłada się, że autobus może pojechać do kilku miejscowości, tylko trzeba go wezwać, poinformować wcześniej telefonicznie. To pozwala na obsługę obszaru o niskim zaludnieniu.
Równocześnie elastyczność wymagana jest nie tylko od przewoźników, czy organizatorów transportu. Na terenach mniej zaludnionych, np. rozpoczęcie lekcji, uzależnia się od godzin przyjazdu publicznej komunikacji. Szkoła bliżej zaczyna lekcje np. o 8.00, dalej położona o 8.30, dzięki temu nie trzeba kupować dwóch gimbusów.
Gminy realizując politykę prorodzinną powinny szczególną uwagę poświecić transportowi publicznemu – uważa też Beim. Jak wskazuje najważniejsze są tu trzy zasady: system taryfowy, rozwiązania techniczne i oferty specjalne dla rodzin.
W naszym kraju, gdzie zmiany demograficzne jeszcze niedawno nie były tak bardzo odczuwalne jak na Zachodzie, głównym powodem spadku pasażerów komunikacji miejskiej był motoryzacyjny boom w latach 90.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Transport zbiorowy musi się przedefiniować
Wśród głównych wyzwań, przed jakimi staje transport zbiorowy, są zmiany w piramidzie wiekowej społeczeństwa oraz zmniejszająca się liczba pasażerów na obszarach pozamiejskich.Organizatorzy transportu publicznego w Polsce muszą zmienić filozofię rozkładów jazdy.
– W krajach rozwiniętych, takich jak Polska, obserwujemy spadek liczby urodzeń, a co za tym idzie spadek liczby dzieci, młodzieży. A młodzież niemająca prawa jazdy to najwierniejszy klient komunikacji publicznej, bo jest właściwie na nią zdana – podkreśla dr Michał Beim, ekspert ds. transportu Instytutu Sobieskiego. – Z drugiej zaś strony rośnie liczba seniorów i osób z ograniczoną mobilnością i to kolejne wymagania wobec transportu publicznego. Komunikacja musi być bliżej seniorów, dopasowywać do ich potrzeb. Nie tylko chodzi o to by była bez barier ale o też o zachęty w systemie taryfowym – dodaje.
Zmienia się też struktura źródeł i celów podróży. – Kiedyś wszyscy jechali do jednej czy kilku fabryk na jedną godzinę, dziś zmieniają się nawet godziny szczytu – kontynuuje Beim. Kolejnym wyzwaniem jest tzw. spadek gęstości klientów na obszarach pozamiejskich. – Coraz częściej robi się rozkłady nie liniowe, a obszarowe – wyjaśnia ekspert. – Zakłada się, że autobus może pojechać do kilku miejscowości, tylko trzeba go wezwać, poinformować wcześniej telefonicznie. To pozwala na obsługę obszaru o niskim zaludnieniu.
Równocześnie elastyczność wymagana jest nie tylko od przewoźników, czy organizatorów transportu. Na terenach mniej zaludnionych, np. rozpoczęcie lekcji, uzależnia się od godzin przyjazdu publicznej komunikacji. Szkoła bliżej zaczyna lekcje np. o 8.00, dalej położona o 8.30, dzięki temu nie trzeba kupować dwóch gimbusów.
Gminy realizując politykę prorodzinną powinny szczególną uwagę poświecić transportowi publicznemu – uważa też Beim. Jak wskazuje najważniejsze są tu trzy zasady: system taryfowy, rozwiązania techniczne i oferty specjalne dla rodzin.
W naszym kraju, gdzie zmiany demograficzne jeszcze niedawno nie były tak bardzo odczuwalne jak na Zachodzie, głównym powodem spadku pasażerów komunikacji miejskiej był motoryzacyjny boom w latach 90.
Źródło: Portal Samorządowy. Czytaj dalej…
Autor
dr Michał Beim