Dla PKN Orlen połączenie z Lotosem to szereg synergii, chociażby w obszarze zakupów. Powstanie silnego podmiotu oznacza możliwość zwiększenia nakładów na realizację dużych, wymagających wielomiliardowych projektów inwestycyjnych. Eksperci wskazują jednak, że takie efekty można było osiągnąć w zupełnie inny sposób, bez wszczynania skomplikowanej i kosztownej procedury fuzji obu paliwowych koncernów.
Grzegorz Pytel, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego powiedział: – Gdy mówi się o wzroście potencjału połączonych koncernów do realizowania dużych inwestycji, o wiele korzystniejszym w takiej sytuacji rozwiązaniem byłoby zawiązywanie spółek celowych joint venture do konkretnych przedsięwzięć, w których udziały miałyby Lotos i Orlen, i być może także inni zaproszeni partnerzy, np. PGNiG. Z perspektywy ekspansji międzynarodowej, Orlen – zdaniem eksperta – zmarnował co najmniej ostatnie cztery lata. – To jest standard, jaki działa na świecie w branży nie tylko multienergetycznej. Mamy dużo przykładów. Wystarczy wspomnieć alianse takich gigantów jak Chevron i Phillips 66, Qatar Petroleum i Sasol, Novatek i Total wraz z CNPC oraz z CNOOC, a Norwegia wprowadziła to jako wręcz wymóg w projektach poszukiwawczo-wydobywczych w ropie i gazie – komentuje Grzegorz Pytel. – Przedsięwzięciem, które od lat się prosi o powstanie, jest joint venture takich polskich firm jak Orlen, PGNiG i Lotos w celu budowy pozycji Polski w obszarze upstream na świecie oraz, od kilku lat, w morskiej wiatrowej energetyce w Polsce, czyli w obszarach, w których ekonomia skali jest wyjątkowo istotna – dodaje.
Jak podkreśla, dobrze złożona struktura celowych joint venture pozwala na dynamiczny rozwój i uzyskiwanie synergii w najbardziej istotnych obszarach, dywersyfikację ryzyka, schodzenie z linii strzału KE i regulatorom poprzez omijanie obszarów mających problem z koncentracją oraz, poprzez zaangażowanie różnych udziałowców, znacznie lepszą kontrolę nad ekonomicznym i efektywnym rozwojem przedsięwzięć. – To właśnie podejście, a nie fuzje, które często nie spełniały pokładanych w nich założeń, stoją za największymi sukcesami światowych gigantów – mówi Grzegorz Pytel. Grzegorz Pytel podważa też argumenty o oszczędnościach w obszarze zakupów, jakie ma przynieść fuzja. – Brzmi to jak samooskarżenie: dlaczego dopiero po fuzji?! To także można prosto osiągnąć. Właściciel, ten sam w przypadku Orlenu i Lotosu, może doprowadzić do powołania wspólnej spółki do zakupów surowców przez oba koncerny, aby negocjować korzystne ceny. Na takie rozwiązanie nie należy czekać. Na nie, o ironio, wpadły nawet władze w poprzednim ustroju, w PRL-u, powołując Ciech do importu surowców chemicznych. Zatem, łącznie z przywoływaniem przez prezesa Obajtka fuzji sprzed ponad 20 lat, przejęcie Lotosu przez Orlen wydaje się także mieć jakieś proustowskie zafiksowanie poszukiwania straconego czasu, a… czas płynie – mówi ekspert. Grzegorz Pytel nie neguje jednak sensu całej transakcji: – Powiem więcej, zgadzam się z prezesem Obajtkiem i jego celami. Są ambitne, a bez ambitnych celów nie ma rozwoju. Jednak nie zgadzam się z taką koncepcją fuzji. – Tego rodzaju fuzja byłaby możliwa do korzystnego przeprowadzenia 20 lat temu, zanim Polska została członkiem Unii Europejskiej. Teraz wymieniane przez prezesa Orlenu cele można osiągnąć jednak w zupełnie inny sposób, szybciej, lepiej i skuteczniej bez konieczności wyprzedawania aktywów Lotosu, czyli bez prywatyzacji na części i w poprzek koncepcji bezpieczeństwa energetycznego prezydenta Lecha Kaczyńskiego – dodaje nasz rozmówca.
Ekspert w dziedzinie energetyki i nowych technologii. Ma ponad 30-letnie doświadczenie w pracy naukowej i w przemyśle energetycznym. Jego szczególne zainteresowania to teorie rekursji i złożoności obliczeniowej, ilościowa analiza ryzyka, modelowanie mikroekonomiczne i ekonomia regulacyjna. W przeszłości Grzegorz założył wiele nowych firm, uczestniczył w innowacyjnych projektach badawczych z najlepszymi światowymi uniwersytetami i firmami konsultingowymi, a także służył swoją wiedzą z korzyścią dla ogółu społeczeństwa.
Grzegorz jest również członkiem rady powierniczej szkoły podstawowej w Wielkiej Brytanii.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Potencjał Orlenu i Lotosu można połączyć inaczej. Fuzja nie jest konieczna
Dla PKN Orlen połączenie z Lotosem to szereg synergii, chociażby w obszarze zakupów. Powstanie silnego podmiotu oznacza możliwość zwiększenia nakładów na realizację dużych, wymagających wielomiliardowych projektów inwestycyjnych. Eksperci wskazują jednak, że takie efekty można było osiągnąć w zupełnie inny sposób, bez wszczynania skomplikowanej i kosztownej procedury fuzji obu paliwowych koncernów.
Grzegorz Pytel, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego powiedział:
– Gdy mówi się o wzroście potencjału połączonych koncernów do realizowania dużych inwestycji, o wiele korzystniejszym w takiej sytuacji rozwiązaniem byłoby zawiązywanie spółek celowych joint venture do konkretnych przedsięwzięć, w których udziały miałyby Lotos i Orlen, i być może także inni zaproszeni partnerzy, np. PGNiG. Z perspektywy ekspansji międzynarodowej, Orlen – zdaniem eksperta – zmarnował co najmniej ostatnie cztery lata.
– To jest standard, jaki działa na świecie w branży nie tylko multienergetycznej. Mamy dużo przykładów. Wystarczy wspomnieć alianse takich gigantów jak Chevron i Phillips 66, Qatar Petroleum i Sasol, Novatek i Total wraz z CNPC oraz z CNOOC, a Norwegia wprowadziła to jako wręcz wymóg w projektach poszukiwawczo-wydobywczych w ropie i gazie – komentuje Grzegorz Pytel.
– Przedsięwzięciem, które od lat się prosi o powstanie, jest joint venture takich polskich firm jak Orlen, PGNiG i Lotos w celu budowy pozycji Polski w obszarze upstream na świecie oraz, od kilku lat, w morskiej wiatrowej energetyce w Polsce, czyli w obszarach, w których ekonomia skali jest wyjątkowo istotna – dodaje.
Jak podkreśla, dobrze złożona struktura celowych joint venture pozwala na dynamiczny rozwój i uzyskiwanie synergii w najbardziej istotnych obszarach, dywersyfikację ryzyka, schodzenie z linii strzału KE i regulatorom poprzez omijanie obszarów mających problem z koncentracją oraz, poprzez zaangażowanie różnych udziałowców, znacznie lepszą kontrolę nad ekonomicznym i efektywnym rozwojem przedsięwzięć.
– To właśnie podejście, a nie fuzje, które często nie spełniały pokładanych w nich założeń, stoją za największymi sukcesami światowych gigantów – mówi Grzegorz Pytel.
Grzegorz Pytel podważa też argumenty o oszczędnościach w obszarze zakupów, jakie ma przynieść fuzja.
– Brzmi to jak samooskarżenie: dlaczego dopiero po fuzji?! To także można prosto osiągnąć. Właściciel, ten sam w przypadku Orlenu i Lotosu, może doprowadzić do powołania wspólnej spółki do zakupów surowców przez oba koncerny, aby negocjować korzystne ceny. Na takie rozwiązanie nie należy czekać. Na nie, o ironio, wpadły nawet władze w poprzednim ustroju, w PRL-u, powołując Ciech do importu surowców chemicznych. Zatem, łącznie z przywoływaniem przez prezesa Obajtka fuzji sprzed ponad 20 lat, przejęcie Lotosu przez Orlen wydaje się także mieć jakieś proustowskie zafiksowanie poszukiwania straconego czasu, a… czas płynie – mówi ekspert.
Grzegorz Pytel nie neguje jednak sensu całej transakcji:
– Powiem więcej, zgadzam się z prezesem Obajtkiem i jego celami. Są ambitne, a bez ambitnych celów nie ma rozwoju. Jednak nie zgadzam się z taką koncepcją fuzji.
– Tego rodzaju fuzja byłaby możliwa do korzystnego przeprowadzenia 20 lat temu, zanim Polska została członkiem Unii Europejskiej. Teraz wymieniane przez prezesa Orlenu cele można osiągnąć jednak w zupełnie inny sposób, szybciej, lepiej i skuteczniej bez konieczności wyprzedawania aktywów Lotosu, czyli bez prywatyzacji na części i w poprzek koncepcji bezpieczeństwa energetycznego prezydenta Lecha Kaczyńskiego – dodaje nasz rozmówca.
Cały komentarz jest dostępny na stronie wnp.pl:
https://www.wnp.pl/nafta/potencjal-orlenu-i-lotosu-mozna-polaczyc-inaczej-fuzja-nie-jest-konieczna,413931.html
Autor
Grzegorz Pytel
Ekspert w dziedzinie energetyki i nowych technologii. Ma ponad 30-letnie doświadczenie w pracy naukowej i w przemyśle energetycznym. Jego szczególne zainteresowania to teorie rekursji i złożoności obliczeniowej, ilościowa analiza ryzyka, modelowanie mikroekonomiczne i ekonomia regulacyjna. W przeszłości Grzegorz założył wiele nowych firm, uczestniczył w innowacyjnych projektach badawczych z najlepszymi światowymi uniwersytetami i firmami konsultingowymi, a także służył swoją wiedzą z korzyścią dla ogółu społeczeństwa.
Grzegorz jest również członkiem rady powierniczej szkoły podstawowej w Wielkiej Brytanii.