Chiński koncern nie poddaje się w walce o budowę bloku elektrowni w Turowie. Dlatego też sprawa skończy się w sądzie. Co zrobi teraz PGE? Czy powierzy budowę zwycięzcy przetargu, czy też poczeka na wyrok? – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Polska Grupa Energetyczna wybrała ofertę Hitachi i Budimeksu. Shanghai Electric Group odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej. KIO odrzuciła wniosek Chińczyków, którzy jednak nie zamierzają się poddać i skieruje sprawę do sądu.
– Z jednej strony Polska Grupa Energetyczna nie powinna wstrzymywać inwestycji w nowe niskoemisyjne bloki konwencjonalne. PGE musi zastępować starsze, wyeksploatowane jednostki, które nie spełniają restrykcyjnych regulacji środowiskowych i w ciągu najbliższych lat będą wyłączane. To m.in. dlatego grupa buduje w Opolu dwa bloki węglowe o łącznej mocy 900 MW. Z drugiej strony to właśnie w Opolu inwestor czekał z zawarciem kontraktu do ostatecznego rozstrzygnięcia sądowego – wskazuje Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego.
– Pośpiech jest dobry przy łapaniu pcheł, a nie w inwestycjach w energetyce. Tych kilka miesięcy w Turowie nikogo nie zbawi, bo kontrakt i tak rozłożony jest na lata. Lepiej spożytkować je na uporządkowanie sytuacji prawnej i czynności przygotowawcze, dzięki którym później nie będzie odstępstw od harmonogramu. Jeśli inwestor tę umowę jednak wcześniej podpisze, to będzie to zagrywka pokerowa – ocenia ekspert.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Pośpiech jest dobry przy łapaniu pcheł
Chiński koncern nie poddaje się w walce o budowę bloku elektrowni w Turowie. Dlatego też sprawa skończy się w sądzie. Co zrobi teraz PGE? Czy powierzy budowę zwycięzcy przetargu, czy też poczeka na wyrok? – informuje Dziennik Gazeta Prawna. Polska Grupa Energetyczna wybrała ofertę Hitachi i Budimeksu. Shanghai Electric Group odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej. KIO odrzuciła wniosek Chińczyków, którzy jednak nie zamierzają się poddać i skieruje sprawę do sądu.
– Z jednej strony Polska Grupa Energetyczna nie powinna wstrzymywać inwestycji w nowe niskoemisyjne bloki konwencjonalne. PGE musi zastępować starsze, wyeksploatowane jednostki, które nie spełniają restrykcyjnych regulacji środowiskowych i w ciągu najbliższych lat będą wyłączane. To m.in. dlatego grupa buduje w Opolu dwa bloki węglowe o łącznej mocy 900 MW. Z drugiej strony to właśnie w Opolu inwestor czekał z zawarciem kontraktu do ostatecznego rozstrzygnięcia sądowego – wskazuje Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego.
– Pośpiech jest dobry przy łapaniu pcheł, a nie w inwestycjach w energetyce. Tych kilka miesięcy w Turowie nikogo nie zbawi, bo kontrakt i tak rozłożony jest na lata. Lepiej spożytkować je na uporządkowanie sytuacji prawnej i czynności przygotowawcze, dzięki którym później nie będzie odstępstw od harmonogramu. Jeśli inwestor tę umowę jednak wcześniej podpisze, to będzie to zagrywka pokerowa – ocenia ekspert.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna. Czytaj dalej…
Autor
Tomasz Chmal
Były ekspert w dziedzinie Energetyka