Konflikt na Śląsku przebiega tak ostro, bo pojawił się tak nagle. Gdyby rządzący powiedzieli górnikom i społeczeństwu uczciwie wcześniej, że modelu, który obecnie funkcjonuje, przy spadających cenach węgla, nie da się dłużej utrzymywać, ten konflikt mógłby przebiegać inaczej. Jego temperatura jest skutkiem polityki, jaką prowadziła Platforma zwłaszcza w trakcie swojej drugiej kadencji: polityki ciepłej wody w kranie, czyli zagłaskiwania rzeczywistości.
Górnicy, którzy słuchali exposé premiera Tuska, mieli prawo sądzić, że mogą spać spokojnie.Pamiętamy też panią premier Bieńkowską z panem premierem Tuskiem śpiewających w 2013 roku na Barbórkę górniczego walczyka i premiera Tuska, który zapewniał, że nie będzie w żaden sposób zmierzał do likwidacji kopalń.
Gdyby przeprowadzać restrukturyzację całego górnictwa węgla kamiennego w latach prosperity, na pewno skutki tej restrukturyzacji byłyby mniej bolesne, zarówno dla samego sektora, dla górników, jak i dla ludzi związanych z górnictwem.
Polityka zagłaskiwania rzeczywistości polegała na takim właśnie manewrowaniu, by uniknąć konfrontacji z dużymi grupami interesów. Naszym problemem jest to, że polskie państwo jest niezwykle niekiedy wrogie w stosunku do maluczkich, natomiast bardzo słabe, wręcz cherlawe, w stosunku do mocnych czy dobrze zorganizowanych. Nie wystarczy tu mówić o górnikach. Można wspomnieć o nauczycielach, których pensje wzrosły w czasie rządów Platformy o 50 procent, choć nie zreformowano w żaden sposób obniżającej jakość edukacji Karty nauczyciela.
Chociaż samorządowcy rwą włosy z głowy z powodu poziomu samorządowych dotacji do prowadzonych przez gminy szkół.
Rząd wypina pierś do orderów, bo dał podwyżki, natomiast przerzuca się obowiązki sfinansowania tych podwyżek na samorządowców. Podobnie moglibyśmy mówić o grupie emerytów w Polsce. Powszechnie uważa się, że to grupa dyskryminowana, a to grupa wręcz fantastycznie przez wszystkie rządy dopieszczana. Wartość nabywcza emerytur w Polsce od 15 lat utrzymuje się na poziomie sześćdziesięciu – sześćdziesięciu kilku procent przeciętnej pensji.
Ale to liczna grupa wyborców.
Nasi politycy prowadzą miałką politykę, która wynika z tego, że boją się konfrontacji z grupami dobrze zorganizowanymi i mocnymi, kosztem dobra wspólnego, nad którym to właśnie politycy powinni się zastanawiać.
Przewodniczący Duda zapowiedział już, że w kolejce za górnikami ustawiają się kolejarze. 2015 rok, rok wyborczy, będzie stał pod znakiem manifestacji takich mocnych grup? Taki będzie efekt polityki zaniechań?
Bardziej czytam wypowiedzi związków zawodowych i kolejnych grup w ten sposób, że wyczuli słabego premiera i rok wyborczy. Niezła jest sytuacja budżetu: przypomnijmy, że ubiegły rok skończył się deficytem dwudziestokilku-miliardowym, są pieniądze po OFE, i stąd pewnie eskalacja żądań kolejnych grup, które widzą, że mogą coś dla siebie ugrać. To raczej ten problem niż finał zagłaskiwania rzeczywistości. Branża górnicza jest chyba wyjątkiem. Ponieważ zagłaskiwano rzeczywistość, nie chciano wziąć się za bary ze strukturalnymi problemami górnictwa, nastąpiła eksplozja tego problemu teraz.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Państwo słabe wobec mocnych
Konflikt na Śląsku przebiega tak ostro, bo pojawił się tak nagle. Gdyby rządzący powiedzieli górnikom i społeczeństwu uczciwie wcześniej, że modelu, który obecnie funkcjonuje, przy spadających cenach węgla, nie da się dłużej utrzymywać, ten konflikt mógłby przebiegać inaczej. Jego temperatura jest skutkiem polityki, jaką prowadziła Platforma zwłaszcza w trakcie swojej drugiej kadencji: polityki ciepłej wody w kranie, czyli zagłaskiwania rzeczywistości.
Górnicy, którzy słuchali exposé premiera Tuska, mieli prawo sądzić, że mogą spać spokojnie.Pamiętamy też panią premier Bieńkowską z panem premierem Tuskiem śpiewających w 2013 roku na Barbórkę górniczego walczyka i premiera Tuska, który zapewniał, że nie będzie w żaden sposób zmierzał do likwidacji kopalń.
Polityka zagłaskiwania rzeczywistości polegała na takim właśnie manewrowaniu, by uniknąć konfrontacji z dużymi grupami interesów. Naszym problemem jest to, że polskie państwo jest niezwykle niekiedy wrogie w stosunku do maluczkich, natomiast bardzo słabe, wręcz cherlawe, w stosunku do mocnych czy dobrze zorganizowanych. Nie wystarczy tu mówić o górnikach. Można wspomnieć o nauczycielach, których pensje wzrosły w czasie rządów Platformy o 50 procent, choć nie zreformowano w żaden sposób obniżającej jakość edukacji Karty nauczyciela.
Chociaż samorządowcy rwą włosy z głowy z powodu poziomu samorządowych dotacji do prowadzonych przez gminy szkół.
Rząd wypina pierś do orderów, bo dał podwyżki, natomiast przerzuca się obowiązki sfinansowania tych podwyżek na samorządowców. Podobnie moglibyśmy mówić o grupie emerytów w Polsce. Powszechnie uważa się, że to grupa dyskryminowana, a to grupa wręcz fantastycznie przez wszystkie rządy dopieszczana. Wartość nabywcza emerytur w Polsce od 15 lat utrzymuje się na poziomie sześćdziesięciu – sześćdziesięciu kilku procent przeciętnej pensji.
Ale to liczna grupa wyborców.
Nasi politycy prowadzą miałką politykę, która wynika z tego, że boją się konfrontacji z grupami dobrze zorganizowanymi i mocnymi, kosztem dobra wspólnego, nad którym to właśnie politycy powinni się zastanawiać.
Przewodniczący Duda zapowiedział już, że w kolejce za górnikami ustawiają się kolejarze. 2015 rok, rok wyborczy, będzie stał pod znakiem manifestacji takich mocnych grup? Taki będzie efekt polityki zaniechań?
Bardziej czytam wypowiedzi związków zawodowych i kolejnych grup w ten sposób, że wyczuli słabego premiera i rok wyborczy. Niezła jest sytuacja budżetu: przypomnijmy, że ubiegły rok skończył się deficytem dwudziestokilku-miliardowym, są pieniądze po OFE, i stąd pewnie eskalacja żądań kolejnych grup, które widzą, że mogą coś dla siebie ugrać. To raczej ten problem niż finał zagłaskiwania rzeczywistości. Branża górnicza jest chyba wyjątkiem. Ponieważ zagłaskiwano rzeczywistość, nie chciano wziąć się za bary ze strukturalnymi problemami górnictwa, nastąpiła eksplozja tego problemu teraz.
Autor
Bartosz Marczuk
Były ekspert w dziedzinie Polityka społeczna