Kryzys covit-19 doprowadził do trzech tendencji w procesach integracyjnych.
Pierwsza jest związana z powołaniem nowych instrumentów europejskich, choć nie nastąpiło przeniesienie kompetencji z poziomu państw do UE, a władza instytucji unijnych w zakresie ochrony zdrowia może zostać wzmocniona tylko w niewielkim stopniu. Państwa członkowskie nie zgadzają się póki co na zmianę traktatów, a tym samym uprawnienia UE będą w dalszym ciągu koordynacyjne lub wspomagające państwa narodowe. Komisja Europejska przygotowała szereg dokumentów strategicznych, podjęła działania w zakresie wspólnych dla całej Unii zakupów sprzętu medycznego, finansowania szczepionki lub leków na koronawirusa, przygotowania zapasów medycznych w ramach UE itp. W kryzysie wprowadzono doraźne działania finansowe, jak również zaproponowano w kolejnej perspektywie wieloletniej więcej środków mających służyć ochronie zdrowia (choć lipcowy szczyt UE przyniósł drastyczne obcięcie funduszy dla flagowego programu EU4Health). Planuje się też wzmocnienie Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.
Wszystko to jest zgodne z dotychczasową praktyką integracji – kryzysy powodują jej rozwój, choć tylko w ograniczonym stopniu i bez przełomu w kierunku federacji lub państwa europejskiego. Wyjątkiem jest rosnąca presja na uwspólnotowienie długu oraz wprowadzenie podatków europejskich, co toruje drogę do federalizmu fiskalnego. Jest to coraz silniejszy trend w UE, podobnie jak federalizacja prawa unijnego. Niemniej nie dotyczy to kompetencji w zakresie ochrony zdrowia, które zasadniczo pozostają domeną państw członkowskich.
Druga tendencja jest również zgodna z wcześniejszą praktyką. Można ją określić jako „wyciskanie brukselki”. Chodzi o wykorzystanie instrumentów unijnych do celów narodowych, w tym wypadku dla zapewnienia bezpieczeństwa lub korzyści gospodarczych. Przykładowo Europejski Bank Inwestycyjny udzielił pożyczki niemieckiej firmie BioNTech na prace nad szczepionką na covid-19. W procedowaniu jest kolejna pożyczka na podobny cel dla niemieckiego przedsiębiorstwa CureVac. Innym przykładem tej samej tendencji mogą być programy UE, zwłaszcza w przyszłym budżecie wieloletnim lub Europejskim Funduszu Odbudowy. Państwa zgadzają się na ich wprowadzanie m.in. dlatego, że mogą później z nich korzystać. W przypadku prac badawczych dotyczy to przede wszystkim państw najbogatszych, które są zwykle beneficjentami netto w realizacji tego typu działań.
Trzecia tendencja ujawniona w kryzysie była także widoczna już wcześniej, choć teraz występowała na większą skalę. Można ją określić jako próby zażegnania kryzysu bez względu na procedury i instrumenty unijne. Jeśli Unia pomaga rozwiązać problem, to dobrze. Jeśli jest nieobecna to państwa muszą sobie radzić same. Jeśli Unia wręcz przeszkadza, to się ją ignoruje. Tak było w początkowej fazie kryzysu, kiedy Komisja zalecała utrzymanie otwartych granic, a mimo tego państwa gremialnie je zamykały, w dodatku często nie przestrzegając obowiązujących procedur unijnych. Później Komisja chciała narzucić państwom odgórne standardy otwierania granic i likwidowania innych obostrzeń kryzysowych. Jednak większość rządów była temu niechętna i skończyło się na niezobowiązujących sugestiach ze strony urzędników brukselskich. Innym przykładem omawianej tendencji mogą być dwa programy współpracy w zakresie szczepionki na koronawirusa. Pod egidą Komisji powstał wspólny program wszystkich państw członkowskich. Jednak wcześniej Francja, Niemcy, Niderlandy i Włochy powołały własny sojusz w tym zakresie, w ramach którego podpisały umowę na zakup kilkuset milionów dawek szczepionki z korporacją AstraZeneca i ośrodkiem badawczym na uniwersytecie w Oxfordzie. Dowodzi to ograniczonego zaufania wspomnianych państw dla działań Brukseli. W trosce o bezpieczeństwo narodowe rządy działały więc na własną rękę. Tym bardziej, że stawką w tej grze jest kwestia lokalizacji produkcji, możliwość zdobycia licencji na wytwarzanie leków i ich sprzedaży do innych państw.
Kryzys zdrowotny uświadomił wielu państwom ograniczenia globalizacji i europeizacji. Dlatego pojawiły się głosy, aby przenosić do UE produkcję leków i sprzętu medycznego, w tym również w zakresie komponentów i technologii. W liście Danii do Komisji, podpisanym przez rząd francuski, niemiecki, hiszpański, belgijski i polski zaproponowano przeniesienie produkcji do UE, jak również jej efektywne zdywersyfikowanie między poszczególnymi krajami. Rządy starają się w miarę możliwości, aby w razie kolejnego kryzysu nie być zależnym od pozaeuropejskiej potęgi, która może wykorzystać trudności do wymuszania koncesji geopolitycznych bądź gospodarczych. Niemniej politycy mają w tyle głowy doświadczenie z początku 2020 roku, kiedy rywalizowali o te same dostawy z innymi państwami UE. Dlatego oprócz zabezpieczania całej Unii będą musieli podjąć kroki w ramach narodowych programów produkcyjnych i kształtowania rezerw strategicznych.
Po kryzysie nadal wspierana jest integracja, w tym w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego. Ale tylko w formie pomocniczej względem państw członkowskich. Większość rządów nie godzi się na transfer władzy na poziom unijny, a nawet gdyby coś takiego nastąpiło, to w sytuacji krytycznej decyzje UE mogłyby być ponownie ignorowane. Unia może wyjść zwycięsko z kryzysu, kiedy będzie wsparciem dla rządów w trudnej chwili, ale nie w sytuacji, gdy będzie ograniczała ich działania lub służyła wywieraniu presji przez kraje silniejsze na te słabsze politycznie.
Socjolog, politolog i historyk. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w analizie polityk gospodarczych w UE i w państwach członkowskich, a także w zarządzaniu publicznym, geoekonomii, europeizacji i myśli teoretycznej dotyczącej integracji europejskiej. Ostatnio opublikował: „Pokryzysowa Europa” (PISM 2018). Stypendysta Uniwersytetu w Oxfordzie, Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji, Uniwersytetu Yale, Uniwersytetu Georgetown, a także instytutu Nauk Społecznych im. Max’a Planck’a w Kolonii.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Między nacjonalizacją a europeizacją
Kryzys covit-19 doprowadził do trzech tendencji w procesach integracyjnych.
Pierwsza jest związana z powołaniem nowych instrumentów europejskich, choć nie nastąpiło przeniesienie kompetencji z poziomu państw do UE, a władza instytucji unijnych w zakresie ochrony zdrowia może zostać wzmocniona tylko w niewielkim stopniu. Państwa członkowskie nie zgadzają się póki co na zmianę traktatów, a tym samym uprawnienia UE będą w dalszym ciągu koordynacyjne lub wspomagające państwa narodowe. Komisja Europejska przygotowała szereg dokumentów strategicznych, podjęła działania w zakresie wspólnych dla całej Unii zakupów sprzętu medycznego, finansowania szczepionki lub leków na koronawirusa, przygotowania zapasów medycznych w ramach UE itp. W kryzysie wprowadzono doraźne działania finansowe, jak również zaproponowano w kolejnej perspektywie wieloletniej więcej środków mających służyć ochronie zdrowia (choć lipcowy szczyt UE przyniósł drastyczne obcięcie funduszy dla flagowego programu EU4Health). Planuje się też wzmocnienie Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób.
Wszystko to jest zgodne z dotychczasową praktyką integracji – kryzysy powodują jej rozwój, choć tylko w ograniczonym stopniu i bez przełomu w kierunku federacji lub państwa europejskiego. Wyjątkiem jest rosnąca presja na uwspólnotowienie długu oraz wprowadzenie podatków europejskich, co toruje drogę do federalizmu fiskalnego. Jest to coraz silniejszy trend w UE, podobnie jak federalizacja prawa unijnego. Niemniej nie dotyczy to kompetencji w zakresie ochrony zdrowia, które zasadniczo pozostają domeną państw członkowskich.
Druga tendencja jest również zgodna z wcześniejszą praktyką. Można ją określić jako „wyciskanie brukselki”. Chodzi o wykorzystanie instrumentów unijnych do celów narodowych, w tym wypadku dla zapewnienia bezpieczeństwa lub korzyści gospodarczych. Przykładowo Europejski Bank Inwestycyjny udzielił pożyczki niemieckiej firmie BioNTech na prace nad szczepionką na covid-19. W procedowaniu jest kolejna pożyczka na podobny cel dla niemieckiego przedsiębiorstwa CureVac. Innym przykładem tej samej tendencji mogą być programy UE, zwłaszcza w przyszłym budżecie wieloletnim lub Europejskim Funduszu Odbudowy. Państwa zgadzają się na ich wprowadzanie m.in. dlatego, że mogą później z nich korzystać. W przypadku prac badawczych dotyczy to przede wszystkim państw najbogatszych, które są zwykle beneficjentami netto w realizacji tego typu działań.
Trzecia tendencja ujawniona w kryzysie była także widoczna już wcześniej, choć teraz występowała na większą skalę. Można ją określić jako próby zażegnania kryzysu bez względu na procedury i instrumenty unijne. Jeśli Unia pomaga rozwiązać problem, to dobrze. Jeśli jest nieobecna to państwa muszą sobie radzić same. Jeśli Unia wręcz przeszkadza, to się ją ignoruje. Tak było w początkowej fazie kryzysu, kiedy Komisja zalecała utrzymanie otwartych granic, a mimo tego państwa gremialnie je zamykały, w dodatku często nie przestrzegając obowiązujących procedur unijnych. Później Komisja chciała narzucić państwom odgórne standardy otwierania granic i likwidowania innych obostrzeń kryzysowych. Jednak większość rządów była temu niechętna i skończyło się na niezobowiązujących sugestiach ze strony urzędników brukselskich. Innym przykładem omawianej tendencji mogą być dwa programy współpracy w zakresie szczepionki na koronawirusa. Pod egidą Komisji powstał wspólny program wszystkich państw członkowskich. Jednak wcześniej Francja, Niemcy, Niderlandy i Włochy powołały własny sojusz w tym zakresie, w ramach którego podpisały umowę na zakup kilkuset milionów dawek szczepionki z korporacją AstraZeneca i ośrodkiem badawczym na uniwersytecie w Oxfordzie. Dowodzi to ograniczonego zaufania wspomnianych państw dla działań Brukseli. W trosce o bezpieczeństwo narodowe rządy działały więc na własną rękę. Tym bardziej, że stawką w tej grze jest kwestia lokalizacji produkcji, możliwość zdobycia licencji na wytwarzanie leków i ich sprzedaży do innych państw.
Kryzys zdrowotny uświadomił wielu państwom ograniczenia globalizacji i europeizacji. Dlatego pojawiły się głosy, aby przenosić do UE produkcję leków i sprzętu medycznego, w tym również w zakresie komponentów i technologii. W liście Danii do Komisji, podpisanym przez rząd francuski, niemiecki, hiszpański, belgijski i polski zaproponowano przeniesienie produkcji do UE, jak również jej efektywne zdywersyfikowanie między poszczególnymi krajami. Rządy starają się w miarę możliwości, aby w razie kolejnego kryzysu nie być zależnym od pozaeuropejskiej potęgi, która może wykorzystać trudności do wymuszania koncesji geopolitycznych bądź gospodarczych. Niemniej politycy mają w tyle głowy doświadczenie z początku 2020 roku, kiedy rywalizowali o te same dostawy z innymi państwami UE. Dlatego oprócz zabezpieczania całej Unii będą musieli podjąć kroki w ramach narodowych programów produkcyjnych i kształtowania rezerw strategicznych.
Po kryzysie nadal wspierana jest integracja, w tym w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego. Ale tylko w formie pomocniczej względem państw członkowskich. Większość rządów nie godzi się na transfer władzy na poziom unijny, a nawet gdyby coś takiego nastąpiło, to w sytuacji krytycznej decyzje UE mogłyby być ponownie ignorowane. Unia może wyjść zwycięsko z kryzysu, kiedy będzie wsparciem dla rządów w trudnej chwili, ale nie w sytuacji, gdy będzie ograniczała ich działania lub służyła wywieraniu presji przez kraje silniejsze na te słabsze politycznie.
Autor
prof. Tomasz G. Grosse
Socjolog, politolog i historyk. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalizuje się w analizie polityk gospodarczych w UE i w państwach członkowskich, a także w zarządzaniu publicznym, geoekonomii, europeizacji i myśli teoretycznej dotyczącej integracji europejskiej. Ostatnio opublikował: „Pokryzysowa Europa” (PISM 2018). Stypendysta Uniwersytetu w Oxfordzie, Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji, Uniwersytetu Yale, Uniwersytetu Georgetown, a także instytutu Nauk Społecznych im. Max’a Planck’a w Kolonii.