Mumbaj to serce Indii. W to serce zadali cios Mudżahedini Dekanu. U osób kojarzących problem islamskiego terroryzmu w Indiach z Kaszmirem może to wzbudzić zdziwienie: gdzie Rzym, a gdzie Krym? Pamiętać jednak musimy, że 150 milionów indyjskich muzułmanów nie zamieszkuje jedynie na pograniczu – w centrum Dekanu istniało muzułmańskie państwo Hajdarabad, siłą wcielone w 1947 roku.
Czy winę za masakrę ponosi Al-Kaida? I tak, i nie. Pamiętajmy, że obecna mutacja Al.-Kaidy – nazwijmy ją „Al-Kaidą 2.0” – jest faktycznie wytworem mediów. Al-Kaida 1.0 była formacją weteranów afganistańskiego dżihadu, która w porozumieniu z innymi grupami ekstremistów (np. egipskim Dżihadem) próbowała ugodzić Wielkiego Szatana – USA. Ciosy jakie spadły na kompanię bin Ladena po ataku na World Trade Center zdezorganizowały tę strukturę, zarazem jednak zapewniły jej szeroki rozgłos. Lokalne, nieraz efemeryczne komórki salafistów zaczęły używać nazwy Al-Kaida i szukać kontaktu z owianym legendą kierownictwem dla autoryzowania swej działalności. Faktycznie mamy więc do czynienia z praktyką zwaną w biznesie franczyzą. Klasyczny wręcz przykład tego daje nam Al-Kaida w Dwurzeczu (Mezopotamii), przemianowana z samodzielnej organizacji al-Tawhid wa al-Jihad; podobnie rzecz się ma z Al-Kaidą w Maghrebie, wyrosłą z resztek dawnej Islamskiej Grupy Zbrojnej. Podobna może być sytuacja w przypadku Mudżahedinów Dekanu. Wszystkie te grupy starają się umieścić lokalne problemy w nurcie globalnego dżihadu zapewniając mu w ten sposób świeże paliwo.
Atak w Mumbaju nie jest przypadkowy. Wzmożone po zamachach z Nowego Jorku, Madrytu i Londynu środki ostrożności uniemożliwiają stosowanie strategii Zawahiryiego – atakowania „dalszego wroga” (czyli Zachodu). Kryterium dostępności wymusza atakowanie miejsc słabiej chronionych, na obrzeżach Systemu. Lenin, geniusz rewolucji, zrewidował teorię Marksa twierdząc, że rewolucja zacznie się od peryferii kapitalizmu – od „najsłabszego ogniwa”. Subkontynent indyjski może być takim słabym ogniwem.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Słabe ogniwo
Mumbaj to serce Indii. W to serce zadali cios Mudżahedini Dekanu. U osób kojarzących problem islamskiego terroryzmu w Indiach z Kaszmirem może to wzbudzić zdziwienie: gdzie Rzym, a gdzie Krym? Pamiętać jednak musimy, że 150 milionów indyjskich muzułmanów nie zamieszkuje jedynie na pograniczu – w centrum Dekanu istniało muzułmańskie państwo Hajdarabad, siłą wcielone w 1947 roku.
Czy winę za masakrę ponosi Al-Kaida? I tak, i nie. Pamiętajmy, że obecna mutacja Al.-Kaidy – nazwijmy ją „Al-Kaidą 2.0” – jest faktycznie wytworem mediów. Al-Kaida 1.0 była formacją weteranów afganistańskiego dżihadu, która w porozumieniu z innymi grupami ekstremistów (np. egipskim Dżihadem) próbowała ugodzić Wielkiego Szatana – USA. Ciosy jakie spadły na kompanię bin Ladena po ataku na World Trade Center zdezorganizowały tę strukturę, zarazem jednak zapewniły jej szeroki rozgłos. Lokalne, nieraz efemeryczne komórki salafistów zaczęły używać nazwy Al-Kaida i szukać kontaktu z owianym legendą kierownictwem dla autoryzowania swej działalności. Faktycznie mamy więc do czynienia z praktyką zwaną w biznesie franczyzą. Klasyczny wręcz przykład tego daje nam Al-Kaida w Dwurzeczu (Mezopotamii), przemianowana z samodzielnej organizacji al-Tawhid wa al-Jihad; podobnie rzecz się ma z Al-Kaidą w Maghrebie, wyrosłą z resztek dawnej Islamskiej Grupy Zbrojnej. Podobna może być sytuacja w przypadku Mudżahedinów Dekanu. Wszystkie te grupy starają się umieścić lokalne problemy w nurcie globalnego dżihadu zapewniając mu w ten sposób świeże paliwo.
Atak w Mumbaju nie jest przypadkowy. Wzmożone po zamachach z Nowego Jorku, Madrytu i Londynu środki ostrożności uniemożliwiają stosowanie strategii Zawahiryiego – atakowania „dalszego wroga” (czyli Zachodu). Kryterium dostępności wymusza atakowanie miejsc słabiej chronionych, na obrzeżach Systemu. Lenin, geniusz rewolucji, zrewidował teorię Marksa twierdząc, że rewolucja zacznie się od peryferii kapitalizmu – od „najsłabszego ogniwa”. Subkontynent indyjski może być takim słabym ogniwem.
Autor
dr Jarosław Tomasiewicz