W opracowaniu „49 województw – za czy przeciw?” Panowie dr Łukasz Zaborowski i Paweł Soloch proponują reformę organizacyjną kraju, która zmierzałaby do powstania 21-23 województw. Uzasadniają to koniecznością stworzenia bardziej policentrycznej Polski, zmieniając równocześnie dotychczasowy model: gmina, powiat, województwo na model: gmina, małe województwo i duży region. Zgadzając się z tezą konieczności pewnych zmian w organizacji administracyjnej Polski, uważam za niepotrzebne i zbytecznie absorbujące siły ludzkie wszelkie zmiany dotyczące samego podziału terytorialnego kraju.
Głównym problemem Polski dziś nie jest podział na 16, 21 czy 23 województw, ale zbyt słabe wsparcie struktur państwowych w szeroko rozumianym budowaniu prosperity Polaków i wspieraniu polskiej przedsiębiorczości. Zbyt złożona, i przez to liczna biurokracja, zamiast pomagać w budowaniu zamożnej i przyjaznej swoim obywatelom Polski, hamuje wzrost ekonomiczny kraju. Doprowadzenie do upadłości wielu polskich firm budowlanych w czasie boomu na budowanie autostrad, stadionów i centrów handlowych jest na to bolesnym dowodem. W zmianie tej sytuacji nie pomoże zmiana liczebności województw. Żeby uniknąć niepotrzebnych kosztów i ponownego zamętu w przypadku zmiany granic województw powinniśmy przede wszystkim lepiej wykorzystać aktualnie obowiązujący podział.
Przede wszystkim powiaty powinny zostać zastąpione przez związki gmin. Wszystkie funkcje dzisiejszych powiatów powinny zostać przejęte przez nowo stworzone związki gmin. W pierwszym etapie pokrywałyby się z istniejącymi powiatami. Zadania obecnych radnych powiatowych przejęte by zostały przez delegowanych przez rady gminne radnych z gmin tworzących związki powiatowe. W kolejnych latach, jeśli radni doszliby do wniosku, że granice powiatów powinny ule zmianie, sami by o tym decydowali. Oczywiście po wprowadzeniu związków gmin (ciągle nazywanych powiatami), nie wybieralibyśmy już radnych powiatowych.
Kolejną zmianą, którą należy wprowadzić, to większe powiązanie dochodów związków gmin z podatkami płaconymi przez firmy. Każdemu polskiemu urzędnikowi i radnemu samorządowemu powinno zależeć, aby firmy działające na jego terenie rozwijały się również poza granicami Polski. Nic nie pomaga rozwojowi kraju tak dobrze jak prosperujące firmy i ludzie w nich pracujący. Moi koledzy z Instytutu Sobieskiego piszą, że w Polsce powinniśmy mieć więcej centrów rozwoju. Zgadzam się z tym, ale nie utworzymy ich poprzez nowy podział administracyjny. Patrząc na kraje, do jakości życia obywateli, których aspirujemy – centra rozwoju, poza stolicami, zawsze związane są z dobrze rozwijającymi się firmami. Monachium – przemysł samochodowy, Hamburg – port i handel, Frankfurt – branża finansowa.
Oczywiście zgadzam się z tezą postawioną przez autorów, że likwidacja posterunków przez rząd PO-PSL była błędem. Oddaliła ona policję, a zwłaszcza tradycyjnych dzielnicowych, od obywateli. Receptą na poprawę tej sytuacji nie jest zmiana ilości województw, ale organizacja policji i decyzje polityczne. Problemy z projektem 112 też nie wynikają z podziału administracyjnego, ale słabości polskiego państwa w obszarze nowych technologii i organizacji zespołów merytorycznych. Ale to już jest temat na zupełnie inne opracowanie.
Reasumując, lepiej należy wykorzystać co już mamy. Zmiany, które wymagają dodatkowych wydatków należy bardzo dobrze i dogłębnie przeanalizować. Od innej ilości województw nie będziemy mieć więcej w Polsce pieniędzy. Od dwóch czy trzech globalnych firm z siedzibą w Warszawie, Trójmieście czy Śląsku, na pewno tak.
Ekspert ds. Nowych Technologii. W Instytucie Sobieskiego od roku 2006. Od maja 2019 członek zarządu. Związany z rynkiem teleinformatycznym od przeszło 20 lat. Zajmuje się rozwiązaniami dla administracji rządowej, samorządowej, służb mundurowych, edukacji, opieki zdrowotnej i przemysłu 4.0. Zawodowo związany był z Orange, CISCO, Hewlett-Packard, Statoil i Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie. Autor raportów: „Internet of Things (IoT) i Artificial Intelligence (AI) w Polsce”, "Szanse i wyzwania polskiego przemysłu 4.0" i "Polska (prawdziwie) cyfrowa".
Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, Wydziału Mechatroniki, gdzie uzyskał w 1993 r. dyplom z automatyki przemysłowej. W 1995 r. ukończył studia podyplomowe z zarządzania, finansów i marketingu w ramach programu „Copernic” we Francji. W 2000 r. uzyskał dyplom z marketingu przemysłowego na INSEAD w Fontainebleau. W 2013 r. ukończył program „Innovation for Economic Development (IFED)” na Harvard Kennedy School of Government.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
"49 województw – za czy przeciw?" – Głos w dyskusji
W opracowaniu „49 województw – za czy przeciw?” Panowie dr Łukasz Zaborowski i Paweł Soloch proponują reformę organizacyjną kraju, która zmierzałaby do powstania 21-23 województw. Uzasadniają to koniecznością stworzenia bardziej policentrycznej Polski, zmieniając równocześnie dotychczasowy model: gmina, powiat, województwo na model: gmina, małe województwo i duży region. Zgadzając się z tezą konieczności pewnych zmian w organizacji administracyjnej Polski, uważam za niepotrzebne i zbytecznie absorbujące siły ludzkie wszelkie zmiany dotyczące samego podziału terytorialnego kraju.
Głównym problemem Polski dziś nie jest podział na 16, 21 czy 23 województw, ale zbyt słabe wsparcie struktur państwowych w szeroko rozumianym budowaniu prosperity Polaków i wspieraniu polskiej przedsiębiorczości. Zbyt złożona, i przez to liczna biurokracja, zamiast pomagać w budowaniu zamożnej i przyjaznej swoim obywatelom Polski, hamuje wzrost ekonomiczny kraju. Doprowadzenie do upadłości wielu polskich firm budowlanych w czasie boomu na budowanie autostrad, stadionów i centrów handlowych jest na to bolesnym dowodem. W zmianie tej sytuacji nie pomoże zmiana liczebności województw. Żeby uniknąć niepotrzebnych kosztów i ponownego zamętu w przypadku zmiany granic województw powinniśmy przede wszystkim lepiej wykorzystać aktualnie obowiązujący podział.
Przede wszystkim powiaty powinny zostać zastąpione przez związki gmin. Wszystkie funkcje dzisiejszych powiatów powinny zostać przejęte przez nowo stworzone związki gmin. W pierwszym etapie pokrywałyby się z istniejącymi powiatami. Zadania obecnych radnych powiatowych przejęte by zostały przez delegowanych przez rady gminne radnych z gmin tworzących związki powiatowe. W kolejnych latach, jeśli radni doszliby do wniosku, że granice powiatów powinny ule zmianie, sami by o tym decydowali. Oczywiście po wprowadzeniu związków gmin (ciągle nazywanych powiatami), nie wybieralibyśmy już radnych powiatowych.
Kolejną zmianą, którą należy wprowadzić, to większe powiązanie dochodów związków gmin z podatkami płaconymi przez firmy. Każdemu polskiemu urzędnikowi i radnemu samorządowemu powinno zależeć, aby firmy działające na jego terenie rozwijały się również poza granicami Polski. Nic nie pomaga rozwojowi kraju tak dobrze jak prosperujące firmy i ludzie w nich pracujący. Moi koledzy z Instytutu Sobieskiego piszą, że w Polsce powinniśmy mieć więcej centrów rozwoju. Zgadzam się z tym, ale nie utworzymy ich poprzez nowy podział administracyjny. Patrząc na kraje, do jakości życia obywateli, których aspirujemy – centra rozwoju, poza stolicami, zawsze związane są z dobrze rozwijającymi się firmami. Monachium – przemysł samochodowy, Hamburg – port i handel, Frankfurt – branża finansowa.
Oczywiście zgadzam się z tezą postawioną przez autorów, że likwidacja posterunków przez rząd PO-PSL była błędem. Oddaliła ona policję, a zwłaszcza tradycyjnych dzielnicowych, od obywateli. Receptą na poprawę tej sytuacji nie jest zmiana ilości województw, ale organizacja policji i decyzje polityczne. Problemy z projektem 112 też nie wynikają z podziału administracyjnego, ale słabości polskiego państwa w obszarze nowych technologii i organizacji zespołów merytorycznych. Ale to już jest temat na zupełnie inne opracowanie.
Reasumując, lepiej należy wykorzystać co już mamy. Zmiany, które wymagają dodatkowych wydatków należy bardzo dobrze i dogłębnie przeanalizować. Od innej ilości województw nie będziemy mieć więcej w Polsce pieniędzy. Od dwóch czy trzech globalnych firm z siedzibą w Warszawie, Trójmieście czy Śląsku, na pewno tak.
Autor
Bartłomiej Michałowski
Ekspert ds. Nowych Technologii. W Instytucie Sobieskiego od roku 2006. Od maja 2019 członek zarządu. Związany z rynkiem teleinformatycznym od przeszło 20 lat. Zajmuje się rozwiązaniami dla administracji rządowej, samorządowej, służb mundurowych, edukacji, opieki zdrowotnej i przemysłu 4.0. Zawodowo związany był z Orange, CISCO, Hewlett-Packard, Statoil i Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie. Autor raportów: „Internet of Things (IoT) i Artificial Intelligence (AI) w Polsce”, "Szanse i wyzwania polskiego przemysłu 4.0" i "Polska (prawdziwie) cyfrowa".
Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, Wydziału Mechatroniki, gdzie uzyskał w 1993 r. dyplom z automatyki przemysłowej. W 1995 r. ukończył studia podyplomowe z zarządzania, finansów i marketingu w ramach programu „Copernic” we Francji. W 2000 r. uzyskał dyplom z marketingu przemysłowego na INSEAD w Fontainebleau. W 2013 r. ukończył program „Innovation for Economic Development (IFED)” na Harvard Kennedy School of Government.