Gazprom grozi odcięciem dostaw, jeśli aktualna przedpłata nie zostanie uregulowana, tymczasem strona ukraińska twierdzi, że otrzymuje mniej paliwa niż przewiduje umowa.
Ekspert nie doszukuje się tu głębszego kontekstu politycznego – mamy do czynienia z grą medialną. Jego zdaniem, ewentualne zagrożenie dostaw gazu przez terytorium Ukrainy, może wpływać częściowo na rynek europejski.
Zajdler zwraca uwagę na giełdę gazu w Londynie, która zareagowała podwyżką cen paliwa. Jednocześnie strona rosyjska stara się wytłumaczyć sytuację, argumentując że konflikt ma podłoże czysto finansowe. Zajdler uważa, że mamy obustronną kampanię informacyjną, Bruksela reaguje jednak na razie spokojnie i z dystansem.
– Unia Europejska wplątana jest w konflikt energetyczny pomiędzy oboma państwami, ale rozwiązaniem problemu będą pewnie zwiększone dostawy z innych źródeł – uważa Zaidler.
Państwa europejskie mają możliwość zakupu w formie skroplonej, mogą też dostarczać gaz z innych kierunków. – W wymiarze długofalowym dostęp do rosyjskiego paliwa może więc być większym problemem dla Ukrainy – ocenia ekspert.
O ile Europa może sobie poradzić innymi rozwiązaniami, o tyle w opinii Zajdlera pozostaje otwarte pytanie, jak Unia Europejska mogłaby w przypadku odcięcia dostaw dostarczyć gaz stronie ukraińskiej.
Do sprawy odniosła się też Komisja Europejska, informując że przygląda się zarzutom ukraińskiego Naftohazu i wyrażając oczekiwanie, że dostawy gazu do Europy, nie zostaną zakłócone.
Ekspert w dziedzinie Energetyka. Radca prawny prowadzący kancelarię prawną świadczącą usługi dla sektora energetycznego, wykładowca na Politechnice Warszawskiej. Wcześniej pełnomocnik Polski w postępowaniach arbitrażowych, w tym opartych na Traktacie Karty Energetycznej (Mer- curia Energy Group Ltd. vs. Rzeczpospolita Polska). Zajmował się też negocjacjami akcesyjnymi Polski do Unii Europejskiej oraz dostosowaniem prawa polskiego do wymogów prawa Unii Europejskiej. Pracował również w Komisji Europejskiej. Autor licznych publikacji w dziedzinie energetyki.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Groźby Gazpromu to gra medialna
Gazprom grozi odcięciem dostaw, jeśli aktualna przedpłata nie zostanie uregulowana, tymczasem strona ukraińska twierdzi, że otrzymuje mniej paliwa niż przewiduje umowa.
Ekspert nie doszukuje się tu głębszego kontekstu politycznego – mamy do czynienia z grą medialną. Jego zdaniem, ewentualne zagrożenie dostaw gazu przez terytorium Ukrainy, może wpływać częściowo na rynek europejski.
Zajdler zwraca uwagę na giełdę gazu w Londynie, która zareagowała podwyżką cen paliwa. Jednocześnie strona rosyjska stara się wytłumaczyć sytuację, argumentując że konflikt ma podłoże czysto finansowe. Zajdler uważa, że mamy obustronną kampanię informacyjną, Bruksela reaguje jednak na razie spokojnie i z dystansem.
– Unia Europejska wplątana jest w konflikt energetyczny pomiędzy oboma państwami, ale rozwiązaniem problemu będą pewnie zwiększone dostawy z innych źródeł – uważa Zaidler.
Państwa europejskie mają możliwość zakupu w formie skroplonej, mogą też dostarczać gaz z innych kierunków. – W wymiarze długofalowym dostęp do rosyjskiego paliwa może więc być większym problemem dla Ukrainy – ocenia ekspert.
O ile Europa może sobie poradzić innymi rozwiązaniami, o tyle w opinii Zajdlera pozostaje otwarte pytanie, jak Unia Europejska mogłaby w przypadku odcięcia dostaw dostarczyć gaz stronie ukraińskiej.
Do sprawy odniosła się też Komisja Europejska, informując że przygląda się zarzutom ukraińskiego Naftohazu i wyrażając oczekiwanie, że dostawy gazu do Europy, nie zostaną zakłócone.
Autor
dr Robert Zajdler
Ekspert w dziedzinie Energetyka. Radca prawny prowadzący kancelarię prawną świadczącą usługi dla sektora energetycznego, wykładowca na Politechnice Warszawskiej. Wcześniej pełnomocnik Polski w postępowaniach arbitrażowych, w tym opartych na Traktacie Karty Energetycznej (Mer- curia Energy Group Ltd. vs. Rzeczpospolita Polska). Zajmował się też negocjacjami akcesyjnymi Polski do Unii Europejskiej oraz dostosowaniem prawa polskiego do wymogów prawa Unii Europejskiej. Pracował również w Komisji Europejskiej. Autor licznych publikacji w dziedzinie energetyki.